czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział V



Teraz do akcji wkroczy nasz kochany Dudziaczek. Okaże się, że i on ma słabość do... z resztą sami zobaczycie.

 Harry położył kufer w kącie swojego pokoju na Privet Drive 4 i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu. Nic się nie zmieniło od czasu jego odjazdu w ubiegłym roku. Pościel nadal była pognieciona, a stare książki leżały na łóżku. Nawet talerz z jedzeniem wciąż stał na stoliku. Nie pamiętał już, co to była za potrawa, a nie sposób było mu ustalić tożsamości tajemniczego dania. Spuścił głowę i spojrzał na Podłogę. Była okropnie zakurzona i leżało na niej kilka papierków. Pokręcił głową. Na dodatek kilka pająków biegało po niej.
- Malwinko- zaczął Harry.- Przepraszam. Zachowałem się jak idiota.
Podłoga milczała znacząco.
- No dobrze, jestem idiotą- powiedział zrezygnowany. – Ale przepraszam. Nie chciałem. Musisz mnie zrozumieć!
Ta nadal milczała.
- Świetnie!- wrzasnął zdenerwowany. – Ja cię przepraszam najlepiej jak umiem, a ty jak zwykle milczysz. Myślisz, że jesteś kimś ważniejszym ode mnie, że tak mnie ignorujesz? Jesteś niską urodzoną, pustą i nieczułą deską!- teraz zdał sobie sprawę, jak bardzo ją uraził. „Trochę” go poniosło.
Wyszedł z pokoju wściekły na siebie samego i zszedł po schodach do salonu. Tam siedział już jego kuzyn- Dudley Dursley. Co dziwne, tulił się do ściany.
- Co robisz?- spytał zdumiony Harry.
- Pożytecznie spędzam czas z moją nową dziewczyną- uśmiechnął się.- Ma na mnie dobry wpływ.
- Rzeczywiście, dobraliście się.
- Co masz na myśli?- zrobił słodką minkę. Ta ściana rzeczywiście działała cuda.
- Obydwoje jesteście równie puści, nieczuli i grubi.
- Sam jesteś gruby!- krzyknął Dudley, ale chyba coś mu nie pasowało, więc się zamknął.
- Dudley- powiedział rzeczowo Harry.- Ściany nie są dla ciebie. Po pierwsze, to tapeciary. Po drugie, ich jest tutaj mnóstwo. Mają przewagę liczebną i twój biedny móżdżek mógłby się pogubić, która to która, bo wszystkie są takie same. Jeszcze ta twoja posądziłaby cię o zdradę i nigdy nie mógłbyś już pojawić się w tym pokoju. Ty powinieneś… być z jakąś oponką, pączkiem…
Zastanowił się chwilę.
- Najodpowiedniejszą kobietą byłby dla ciebie twój ojciec. Jesteście do siebie bardzo podobni. Tylko jest jeden problem- powiedział po chwili namysłu.
- Jaki?- spytał zaciekawiony kuzyn.
- On nie jest kobietą- odpowiedział obojętnie Harry.- Ale wiesz co? Mogę ci odstąpić moją dziewczynę. Ona mnie nie chce, a ma tak samo niski poziom inteligencji jak i ty. Przedstawiam ci Podłogę Malwinkę!- uśmiechnął się wskazując w podłoże.
- Nie chcę podłogi!- wrzasnął Dudley.
- Dlaczego?
- Nie lubię niskich dziewczyn.
- Oj przestań, za to jest szeroka. Zupełnie tak jak ty- poklepał go po ramieniu.- Pasujecie do siebie jak …- zastanowił się chwilę chcąc wymyślić coś oryginalnego- jak Magda Gessler do garnków.
Po tych słowach wstał i poszedł z powrotem do swojego pokoju. Zamknął delikatnie drzwi i westchnął widząc Malwinkę.
- Widzisz? Nawet ten idiota Dudley cię nie chce. Jestem upartym Gryfonem, więc teraz będę się na tobie mścił za nic- uśmiechnął się.- Jesteś za gruba jak dla mnie- wziął odkurzacz.- To teraz … zrobimy odsysanie- uśmiechnął się szelmowsko.
Bez metrowej warstwy kurzu wyglądała o wiele ładniej. Harry nawet dostrzegł, że na Podłodze leży dywan. Postanowił nazwać go Łazarzem, no bo przecież się po nim łazi.
Kiedy uporządkował już nieco pokój, wziął talerz z rzekomą „zupą” i wylał przez okno na samochód wuja Vernona. Spoglądając tak jeszcze chwilę i ciesząc się widokiem oblanego auta dostrzegł coś niepokojącego. Danie okazało się już tak nieodpowiednie do spożycia, że stało się substancją żrącą. Po chwili samochodu już nie było. Wystraszony Harry zakrył głowę poduszką i siedział tak do późnego wieczora.  
 ____________________________________________________________
Kolejny rozdział za nami, Bogu dzięki.
Do obsady dołączyli Dursley'owie, z Dudziaczkiem na czele.

7 komentarzy:

  1. Hahaha, jak zwykle świetny rozdział :D Już nie będę wypisywać śmiesznych fragmentów, bo jest ich zbyt dużo ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Muach ;* Ha ha, mam błąd "Wystraszony zakrył poduszkę głową". Miało być na odwrót ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To popraw ;) Można edytować :)

      Usuń
    2. Pojawił się nowy rozdział :)
      http://rose-z-ravenclawu.blogspot.com/2013/02/rozdzia-3_7.html

      Usuń
  3. Jeej! >aż mi się oczka zaświeciły<

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jebię ^^ Jak Magda Gessler do garnków... Albo tapeciary <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie Łazarz rozwalił XDDD
    ~ Farfalee

    OdpowiedzUsuń