wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział XI


- Harry, Hermiono! Wymyśliłem nową pieśń żałobną!- krzyczał Ron od samego rana.
Ciekawi nowego repertuaru swojego przyjaciela Harry i Hermiona poszli go posłuchać.
- No, dawaj!- krzyknęła rozochocona dziewczyna.
Ron odkaszlnął, chwycił gitarę i zaczął lekko trącać jej struny.  
- Jesteś daleko, daleko, daleko, bo nie dałeś się lekom, się lekom, się lekom- śpiewał smętnie.- Odczuwam smutek i żal, i żal, i żal … bo się nadziałeś na pal, na pal, na pal. Umarłeś w szpitalu, bez bliskich, bez szmalu! Teraz odczuwam strach, bo ty już gryziesz piach! I płaczę w czarnej szacie u mnie na chacie. Kontynuując swój szloch wciągałem wciąż proch. Pogrążyłem się w alkoholu, w szklance wódki topiłem swe smutki. Żegnaj na zawsze, mój brachu, bo ty już poszedłeś do piachu.
Spojrzał na przyjaciół wyczekująco.
- I jak?- spytał z szerokim uśmiechem.
- Emmm… no ten- Harry podrapał się po głowie.- Świetne.
- Tak…- odezwała się Hermiona z lekko przymkniętymi powiekami.- Doprawdy fascynujące.
- Jeej, dzięki- oczy mu się zaświeciły. – Aha, i jeszcze jedno! Harry, postanowiłem napisać i taką pieśń dla ciebie, gdybyś kopnął w kalendarz. Wiesz, czokoszokoboliokofoza i te sprawy.
Harry spojrzał na niego z otwartymi ustami. Do pokoju nagle wpadła Fleur i ze łzami w oczach spojrzała na Rona.
- Ron, dlaczego płaczesz?- zapytała wzruszona.
Hermiona spojrzała na nią porozumiewawczo, dlatego piękna blondynka wyszła z pokoju. Ron wzruszył ramionami i zaczął nucić. Siedzieli sobie spokojnie i rozmawiali o niczym, jednak Harry myślami wciąż powracał do Malwinki. Niby byli ze sobą, ale nie tak to sobie wyobrażał.
- Harry?- z zadumy wyrwał go głos Hermiony.- Czy wszystko w porządku? Może Lupin powinien cię zbadać?
Wyszedł z pokoju bez słowa i udał się na długi spacer. Chciał odpocząć. Spojrzał w niebo. Dlaczego jego życie było takie trudne? Nie chciał być Wybrańcem. Chciał wieść spokojne życie z Malwinką. Nagle coś na niebie się zmieniło. Z chmur ułożył się jeleń.
- Zapomniałeś o mnie.- przemówił do Harry’ego.
- Nie, ojcze- odpowiedział chłopiec.
- Zapomniałeś kim jesteś, więc zapomniałeś mnie…
Całemu zdarzeniu towarzyszyła dramatyczna muzyka.
- Pamiętaj kim jesteś.
I odszedł. W sumie przeznaczeniem Harry’ego było zabicie Voldemorta, a nie spanie z Podłogą… albo raczej na niej. Zacisnął pieści. Jeleń zmobilizował go do dalszych działań.
 ____________________________________________________________
Przy okazji- zapraszam wszystkich bardzo serdecznie do zakładki "Polecam". 

3 komentarze:

  1. Pytałaś, kiedy nowy rozdział. Szczerze mówiąc nie wiem. Nawet nie zaczęłam jeszcze pisać, bo mam teraz najgorszy okres w szkole. Postanowiłam sobie, że w tym roku się troche poprawię i muszę zakuwać. :/ Może w weekend coś napiszę, ale nie obiecuję.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń