- Harry, Hermiono!
Wymyśliłem nową pieśń żałobną!- krzyczał Ron od samego rana.
Ciekawi nowego
repertuaru swojego przyjaciela Harry i Hermiona poszli go posłuchać.
- No, dawaj!-
krzyknęła rozochocona dziewczyna.
Ron odkaszlnął,
chwycił gitarę i zaczął lekko trącać jej struny.
- Jesteś daleko,
daleko, daleko, bo nie dałeś się lekom, się lekom, się lekom- śpiewał
smętnie.- Odczuwam smutek i żal, i żal, i żal … bo się nadziałeś na pal, na
pal, na pal. Umarłeś w szpitalu, bez bliskich, bez szmalu! Teraz odczuwam
strach, bo ty już gryziesz piach! I płaczę w czarnej szacie u mnie na chacie. Kontynuując
swój szloch wciągałem wciąż proch. Pogrążyłem się w alkoholu, w szklance wódki
topiłem swe smutki. Żegnaj na zawsze, mój brachu, bo ty już poszedłeś do piachu.
Spojrzał na
przyjaciół wyczekująco.
- I jak?- spytał z
szerokim uśmiechem.
- Emmm… no ten-
Harry podrapał się po głowie.- Świetne.
- Tak…- odezwała
się Hermiona z lekko przymkniętymi powiekami.- Doprawdy fascynujące.
- Jeej, dzięki-
oczy mu się zaświeciły. – Aha, i jeszcze jedno! Harry, postanowiłem napisać i
taką pieśń dla ciebie, gdybyś kopnął w kalendarz. Wiesz, czokoszokoboliokofoza
i te sprawy.
Harry spojrzał na
niego z otwartymi ustami. Do pokoju nagle wpadła Fleur i ze łzami w oczach
spojrzała na Rona.
- Ron, dlaczego
płaczesz?- zapytała wzruszona.
Hermiona spojrzała
na nią porozumiewawczo, dlatego piękna blondynka wyszła z pokoju. Ron wzruszył
ramionami i zaczął nucić. Siedzieli sobie spokojnie i rozmawiali o niczym,
jednak Harry myślami wciąż powracał do Malwinki. Niby byli ze sobą, ale nie tak
to sobie wyobrażał.
- Harry?- z zadumy
wyrwał go głos Hermiony.- Czy wszystko w porządku? Może Lupin powinien cię
zbadać?
Wyszedł z pokoju
bez słowa i udał się na długi spacer. Chciał odpocząć. Spojrzał w niebo. Dlaczego jego
życie było takie trudne? Nie chciał być Wybrańcem. Chciał wieść spokojne życie
z Malwinką. Nagle coś na niebie się zmieniło. Z chmur ułożył się jeleń.
- Zapomniałeś o
mnie.- przemówił do Harry’ego.
- Nie, ojcze-
odpowiedział chłopiec.
- Zapomniałeś kim
jesteś, więc zapomniałeś mnie…
Całemu zdarzeniu
towarzyszyła dramatyczna muzyka.
- Pamiętaj kim
jesteś.
I odszedł. W sumie
przeznaczeniem Harry’ego było zabicie Voldemorta, a nie spanie z Podłogą… albo
raczej na niej. Zacisnął pieści. Jeleń zmobilizował go do dalszych działań.
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Przy okazji- zapraszam wszystkich bardzo serdecznie do zakładki "Polecam".
Pytałaś, kiedy nowy rozdział. Szczerze mówiąc nie wiem. Nawet nie zaczęłam jeszcze pisać, bo mam teraz najgorszy okres w szkole. Postanowiłam sobie, że w tym roku się troche poprawię i muszę zakuwać. :/ Może w weekend coś napiszę, ale nie obiecuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Znam to :( U mnie teraz straszna harówka. Smutne, ale prawdziwe ...
UsuńDokładnie :/
Usuń