poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział X


Harry siedział naprzeciwko Remusa Lupina. Ten przyglądał mu się z uwagą. Po chwili wilkołakowi drgnęła powieka.
- Niestety- powiedział załamany. Molly wybuchła płaczem.- To bardzo zaawansowane stadium. Na dodatek to może być zaraźliwe. Widzicie to?- spytał wskazując na jego oko. – Jego źrenice przybrały czekoladową barwę.
Hermiona uroniła kilka łez, a Ron spuścił głowę.
- Czy… czy jest inny sposób na leczenie?- spytała brązowooka.
- Tak. Ostatni. Sam go wymyśliłem- powiedział rumieniąc się lekko.
- Jaki? Proszę Remusie, pomóż mu- błagała Molly.
- Przynieś mi, proszę, dwa kotły wrzącej wody, kakao w proszku i nożyce- powiedział spokojnie.
Kobieta szybko pobiegła do kuchni. Lupin przyglądał się jeszcze chwilę źrenicom Harry’ego i kilka razy wyznał, że ma on oczy po matce. Po chwili do salonu wbiegła Molly ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Wręczyła je Lupinowi.         
Ten zaczął mruczeć tak, jakby medytował i ściął Harry’emu kilka kosmyków włosów.
- Czekolado, opuść Harry’ego, bo martwimy się o niego. Niechaj będzie zdrowy niczym nowo narodzone krowy… - mówił, a wszyscy patrzyli na niego z zażenowaniem, oczywiście oprócz Molly, która była przekonana o stuprocentowej skuteczności metod Lupina. Teraz Remus wrzucił włosy Wybrańca do kociołków wrzącej wody.- Weź jego włosy z tych kotłów i wysłuchaj naszych modłów!- teraz uroczyście do dwóch naczyń wsypał kakao.- Czekolado, weź mnie zamiast niego! On jest młody i uroczy, i po mamie ma te oczy! Weź mnie! MNIE! Czekolado! Przed nim całe życie! Narkomania, melanż, picie- i zaczął płakać.
(...)
Nikt jednak nie zauważył zmiany. Lupin nadal zachowywał się tak jak wcześniej, a Harry wciąż chorował na czokoszokoboliokofozę. Wszedł zasmucony do pokoju i spojrzał na Malwinkę.
- Malwinko, my… musimy porozmawiać- powiedział z żalem. Miał całkiem ściśnięte gardło.- Lupin mówi, że stadium mojej choroby jest już niezwykle zaawansowane. Posłuchaj. My…- uronił kilka łez.- nie możemy być razem, ja… ja nie chce cię narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Wystarczy już, że niedługo zjawią się tu korniki. Nie chcę przyśpieszać twojej śmierci– i wyszedł.
 ____________________________________________________________
 "Mój jest ten kawałek podłogi. Nie mówcie mi więc co mam robić"

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym zwrócić uwagę na jeden błąd. Napisałaś, że źrenice Harry'ego przybrały czekoladowy kolor, jednak potem Remus mówi mu, że ma oczy po matce. Czyli, że jego zielone oczy wróciły? :D
    Strasznie krótki rozdział :(
    Życzęweny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń