sobota, 23 lutego 2013

Rozdział XII


Harry obudził się na polu. Spojrzał w górę. Rozpościerało się nad nim rozgwieżdżone niebo. Żałował, że Malwinka nie mogła być tam razem z nim. Nagle coś zmąciło jego spokój. Rozejrzał się dookoła. Nawet idiota zauważyłby, że ktoś czai się na niego w wysokiej trawie. Zbliżył się do tajemniczego człowieka, a ten jak oszalały zaczął do niego strzelać. Huk był przeraźliwy. Wystraszony Harry postanowił udawać nieżywego, pragnąc spokoju. Ułożył się na plecach, wytrzeszczył oczy i wywalił język na wierzch. Słyszał, jak człowiek zbliża się do niego powoli. Mężczyzna przykucnął nad chłopcem. Harry nie wierzył własnym oczom. Oto obok niego klęczał…
- Profesor Snape?- spytał z niedowierzaniem.
- Ach, to ty Potter…- odetchnął z ulgą.- Tak właśnie myślałem. Wiesz, przez te czarne tęczówki nic nie widzę, zwłaszcza w nocy.
- Co pan tu robi? I dlaczego pan do mnie strzelał?!- krzyknął na niego ze strachem.
- Nie unoś się Potter- powiedział spokojnie.
- Jest pan teraz…- zaczął Harry mierząc Snape’a wzrokiem.- Snajperem?
- Nie, nie, nie, nie. Jestem Snapeerem- poprawił go.
- Ale… profesorze, dlaczego?- spytał.
- Jak zapewne wiesz jestem podwójnym agentem, więc muszę sobie jakoś radzić- puścił do niego oko.
Harry był bardzo zdezorientowany. Snape zachowywał się jakoś… dziwnie? Od kiedy to puszcza do niego oko? Na dodatek rozglądał się jak opętany. Dopiero kiedy Severus stanął tyłem do niego, Harry zauważył gruby warkocz wystający spod czapy.
- Co?- spytał mistrz eliksirów, czując na sobie wzrok chłopca.
- Ten warkocz… - chłopiec wytrzeszczył oczy.
- Pozostałość po reklamie oleju kujawskiego. Konieczny był warkocz…- zaczął się tłumaczyć. 
Więc dlatego Snape miał takie tłuste włosy. Dlaczego Harry nigdy nie widział go w reklamie?
- Zgodził się pan zagrać w reklamie?- spytał zdezorientowany.
- Dawali darmowe szampony z oleju- wyjaśnił Snape.- Co ty tu robisz w środku nocy, Potter?- wycedził przez zęby.
- J-ja …- Harry zastanowił się przez chwilę.
- Słyszałem, że ostatnio adorujesz Podłogę- powiedział z ironią unosząc jedną brew.- Doprawdy żałosne. Aczkolwiek pasujecie do siebie jak kafelki w moim gabinecie. Wiem, że to zdanie było bez sensu, ale muszę się z tym pogodzić- wyrecytował. Odwrócił się. Harry zrobił to samo i ku swojemu zdziwieniu ujrzał czołg.
- Teraz chłopcze wyjeżdżam w niezwykle ważnej dla mnie misji. Nie szukaj mnie!- wrzasnął wskakując do wozu.
Harry nie zamierzał się poddać i ruszył za nim.
 ____________________________________________________________

Ten rozdział dedykuję Dorze, która przez ten trudniejszy okres mnie wspierała, zarówno komentarzami, rozmowami jak i swoim blogiem :) Dziękuję Ci baardzo :D A tymczasem do akcji wkracza Snape.  

2 komentarze:

  1. Na początku dziękuję za dedyk. :) Pamiętaj, że jakby coś, to pisz.
    Rozwaliło mnie: " Pozostałośc po reklamie oleju kujawskiego" albo "Dawali darmowe szapony w oleju" xD
    Kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń